Nieznajomość rzeczywistych powodów naszego myślenia, naszych emocji, czy też naszych zachowań, zwłaszcza tych, które nie są lubiane i akceptowane, zarówno przez nas samych, jak i przez innych, prowadzi do powstawania szeregu niewygodnych i bolesnych zjawisk, zwanych powszechnie, choć nie zawsze słusznie „chorobami”.
Doświadczanie wewnętrznego cierpienia, złości, niechęci, frustracji czy bólu, często nie jest żadną chorobą, a jedynie konsekwencją niezrozumienia tego, co przydarza nam się w życiu.
Pracownia Samopoznania to miejsce świadomego spotkania z sobą, umożliwiające gruntowne i dogłębne poznanie samego siebie oraz poznanie mechanizmów swoich zachowań.
W ramach tego spotkania możesz doświadczyć:
• prawdziwej konfrontacji z własnym myśleniem o sobie, z własnymi wyobrażeniami, z własnymi ograniczeniami, lękami i obawami.
• rozpoznania i zrozumienia własnych przekonań, własnych zasad postępowania, własnych zachowań, a zwłaszcza wszelkich blokad, które sprawiają, że nie żyjesz tak, jak byś tego chciał.
• rzetelnej weryfikacji tego, co o sobie myślisz, weryfikacji tego, co wchłonąłeś w dzieciństwie na swój temat oraz na temat otaczającego Cię świata, weryfikacji tego, w co uwierzyłeś, i co automatycznie uznałeś za prawdziwe, autentyczne i jedynie słuszne.
• zrozumienia przyczyn własnego bólu i uświadomienia sobie szeregu ograniczeń, które uniemożliwiają Ci życie w zgodzie z samym sobą.
Tylko Ty sam możesz zadecydować, jak głeboko zechcesz poznać i zrozumieć siebie, oraz z jakimi swoimi przekonaniami zechcesz się zmierzyć.
Możliwe, iż uważasz, że Twoje problemy biorą się z tego, że jesteś „nadwrażliwy”, „słaby psychicznie”, „nie taki jak powinieneś być”, lub z innych powodów „niewłaściwy”. Otóż chcemy Ci powiedzieć, że jesteś całkowicie właściwy, a większość tych „niewygodnych” zjawisk, jakich doświadczasz, bierze się najczęściej z niezrozumienia ich źródeł. Przyczyną wewnętrznego bólu i cierpienia nie jest Twoja „nadmierna” wrażliwość. Prawdopodobnie jest zupełnie odwrotnie.
Wiele osób cierpi tłumiąc swoją wrażliwość, zamykając się na siebie, na innych, na otaczający ich świat. Stają się przez to „źli”, agresywni, niechętni sobie i innym, jeszcze bardziej ukrywając w sobie własne uczucia. Aby „mieć spokój”, duszą w sobie większość tych „niewygodnych” emocji, zapychając je intensywnym trybem życia, pracą, „pasją”, natłokiem zajęć, przeróżnymi używkami, telewizją czy obecnością innych ludzi, którymi się otaczają.
Na zewnątrz udając, że „wszystko jest w porządku”, w środku konsekwentnie i przewlekle, blokują możliwości poznania i zrozumienia tego, kim są. Cierpią, nie rozumiejąc samych siebie, nie rozumiejąc własnego bólu, nie rozumiejąc tego skąd się on bierze. A jest on z reguły naturalną konsekwencją tego, co o sobie myślimy, konsekwencją tego, w co uwierzyliśmy na swój temat, co uznajemy za prawdziwe, a co za nieprawdziwe, za dobre i złe, i co dalej bezwiednie i nieświadomie materializujemy w naszym życiu.
Już „zwykła” analiza swoich własnych przekonań, czy hierarchii własnych wartości, o ile jest przeprowadzona szczegółowo i świadomie, może wystarczająco mocno ukazać, iż niejednokrotnie to my sami wyrządzamy sobie krzywdę. Sobie oraz innym. Często, przez całe życie, żyjemy w oparciu o szereg nie swoich przekonań, oraz w oparciu o przeróżne systemy wartości, o których nigdy nie decydowaliśmy, nad którymi się nigdy nie zastanawialiśmy, a które bezwiednie i ślepo powielamy. Nie mówiąc o tym, że często w ogóle nie jesteśmy ich świadomi! Jednocześnie uważamy, że nie mamy wpływu na nasze życie, ani na to jak się czujemy.
Jeśli dotarłeś aż tutaj, dalej jest już tylko krok do uznania, że to Ty sam możesz je zmienić. A to wcale nie musi to być, ani niezmiernie długotrwałe, ani strasznie trudne.
Sytuacja, w jakiej się teraz znajdujesz jest konsekwencją tego co przydarzyło się w Twoim życiu oraz konsekwencją podjętych przez Ciebie decyzji i wyborów. Jest konsekwencją wyniszczających Cię przekonań, zarówno na swój temat jak i na temat całego świata. Jest konsekwencją przyjętej przez Ciebie, a wcześniej, w dzieciństwie włożonej do Twojej głowy hierarchii wartości. Jest konsekwencją przyjętej przez Ciebie filozofii życia lub naśladownictwa czyichś zasad. Jest wreszcie konsekwencją Twoich wierzeń, Twoich myśli i Twoich emocji.
Kiedy już zrozumiesz skąd wzięła się sytuacja, w jakiej się teraz znalazłeś, skąd bierze się ból, którego doświadczasz, będziesz mógł dokonać istotnych dla Ciebie zmian. Oczywiście, jedynie wtedy, kiedy ich zechcesz i kiedy uznasz je za możliwe. Aby jednak wszelkie działania, jakie zechcesz wprowadzić, nie były jedynie chwilowe, lecz trwałe, nie powinny być wprowadzane chaotycznie, wbrew Tobie, oraz w niezgodne z tym, co czujesz i co myślisz.
Dokonywanie jakichkolwiek zmian oraz działań bez zgodności w myśleniu i odczuwaniu względem zaplanowanych procesów, których dodatkowo nie jesteś świadom, nie jest w stanie przynieść trwałych i stabilnych efektów, a jedynie chwilowe czy krótkotrwałe.
Ciało, psychika, umysł i duch pozostają ze sobą w ścisłej jedności, a próba wprowadzania trwałych zmian na jednym z tych obszarów, bez adekwatnych działań i jednoczesnego odniesienia wobec pozostałych, nawet jeśli byłaby możliwa, nie będzie trwała. Aby wprowadzone zmiany nie były wyłącznie chwilowe, lecz skuteczne i długotrwałe, powinny odbywać się na wszystkich tych przestrzeniach, a nie wyłącznie w jednej z nich. Nie jesteśmy składową wielu form, ale jednorodnym organizmem. Jedność ciała i psychiki, z zasady uniemożliwia sensowne traktowanie ich, jako odrębnych sobie, zwracając raczej uwagę na niemożliwość ich rozdzielenia.
Obszary, w których znajdujesz się podczas sesji zależą wyłącznie od miejsc, w jakie zapragniesz się udać. Podstawą naszej pracy nie jest ingerowanie w Twój Świat, lecz jedynie towarzyszenie Ci w procesie uświadamiania sobie sytuacji i okoliczności w jakich się znalazłeś, programów jakie przyjąłeś, ograniczeń jakim się poddałeś, konfliktów jakie sprawiają Ci dyskomfort, kierunków jakimi zamierzasz podążyć, celów jakie zechcesz osiągnąć i metod jakimi będziesz je realizował.
Nie spotkasz się tu z jakimikolwiek tajemnymi technikami duchowego, psychicznego czy fizycznego „uzdrawiania. Nie zajmujemy się żadnymi technikami manipulacji czy innymi niezrozumiałymi i niejasnymi metodami oddziaływania na Twoje Ciało, Twój Umysł, Twoją Psychikę czy Twojego Ducha. W ogóle nie zamierzamy oddziaływać na Ciebie w jakikolwiek sposób, a jedynie zainspirować Cię do działania.
Nie spotkasz się tutaj również z żadną formą blokowania czy usypiania Twoich emocji. Jedyne, co mamy Ci do zaoferowania, to jak najgłębsza konfrontacja z samym sobą. Konfrontacja, która poprzez samopoznanie i uświadomienie sobie własnych blokad, może zakończyć się gruntowną przemianą siebie i transformacją Twojego życia. Całkiem szybko i konkretnie.
Nie tylko nie wierzymy w cuda, ale zdajemy sobie sprawę, że bardzo często to, co ludzie nazywają cudami – jest konsekwencją bardzo konkretnych oddziaływań, niestety najczęściej nieuświadamianych i niezrozumianych przez nich samych. Na ile rzetelnie zdecydujesz się zagłębić w siebie, jak rzeczowo zechcesz przyjrzeć się samemu sobie, oraz jak gruntownej transformacji zdecydujesz się doświadczyć - zależy wyłącznie od Ciebie.
Jednocześnie, nie uznając żadnych dogmatów i niepodważalnych prawd, nie proponujemy tez żadnej religii, żadnego cudownego systemu wierzeń czy przekonań, ani żadnej idealnej filozofii na „wyleczenie” jakichkolwiek dolegliwości.
A ponieważ nie zajmujemy się tu cudami i wierzeniami, ani żadnymi formami leczenia czy terapii, nasza praca nie będzie jakąkolwiek konkurencją, ani nawet alternatywą, zarówno wobec ośrodków religijnych oferujących wiarę, że będzie dobrze, jak i wobec gabinetów lekarskich, psychologicznych czy psychoterapeutycznych oferujących „leczenie” „chorób”.
Nie jesteśmy lekarzami i nie będziemy usiłowali nic w Tobie wyleczyć. Zajmujemy się samopoznaniem i świadomością, a nie zajmujemy się terapią czy leczeniem. Wiele osób z którymi pracowaliśmy, po mimo długoletnich wcześniejszych „terapii” najczęściej nie były „chore” i nie wymagały żadnego leczenia.
Ważne byś zdał sobie sprawę, że tutaj nikt nie zrobi nic za Ciebie. Nikt nie będzie też usiłował czegokolwiek w Tobie „leczyć” - ani Twojej Psychiki, ani Twojego Ducha. Nie jesteśmy „lekarzami dusz”, nie leczymy i nie czynimy żadnych cudów. Nawet, jeśli ktoś tak mówi.
To zależy od Ciebie. Nie wierzymy w to, że możemy Ci pomóc, ale zdajemy sobie z tego sprawę. Po prostu nie zajmujemy się wierzeniami, lecz konkretnymi możliwościami zrozumienia i poznawania siebie.
Wiemy też, że jeśli zdecydujesz się na rzetelną pracę ze sobą, /która wcale nie musi oznaczać ciągłych spotkań z nami/, efektami tej pracy będzie poznanie i zrozumienie przez Ciebie przekonań i mechanizmów odpowiedzialnych za Twoje cierpienie, oraz przekonań i mechanizmów odpowiedzialnych za możliwość przemiany swojego życia. W takie, jakie zechcesz. Jeśli zechcesz ich użyć, sprawiając, że to Ty zapanujesz nad nimi, a nie one nad Tobą, zmienisz swoje życie. A to wcale nie musi być niezmiernie pracochłonne czy długotrwałe.
Jest dla nas oczywiste, że nikt nie powinien mieć prawa nazywać się lekarzem, terapeutą, czy uzdrowicielem, jeśli Ty jesteś chory, a on nie potrafi Cię wyleczyć. Zwłaszcza, kiedy uważa się za specjalistę od tego, co Ci dolega. Lekarz, terapeuta czy psychoterapeuta jest tym, za kogo się podaje jedynie wtedy, kiedy zajmuje się prawdziwym leczeniem, prawdziwych chorób, nie jedynie udawaniem czy leczeniem „z nazwy”.
Czym jest leczenie (terapia)? To "postępowanie lekarskie, którego celem jest przywrócenie zdrowia choremu”. Jeśli jesteś chory, możesz poprosić lekarza lub terapeutę - „Proszę mi to wyleczyć”, zapłacić określoną kwotę za określoną usługę, a potem mniej lub wygodnie położyć się na kozetce lub usiąść w fotelu, zamknąć oczy i poczekać na rezultat. Wtedy specjaliści od leczenia zaczną Cię leczyć. Oni się tym zajmują, nie Ty. Ty jesteś chory. Jeśli nie ma efektu i nie potrafią Cię wyleczyć, warto poszukać innych, bo albo nie znają się na swoim fachu, albo nie są prawdziwymi lekarzami, a więc specjalistami od leczenia. Albo jest zupełnie inaczej - Ty nie jesteś chory i nazywanie tego co Ci dolega chorobą jest oszustwem.
Jeśli zaczęło boleć Cię ucho, kompletnie się zatkało, zrobił się w nim ropień i przestałeś na nie słyszeć, a Twój lekarz laryngolog, będący specjalistą „od uszu”, poprzez umiejętny ucisk, nacięcia, płukanie, podanie odpowiednich leków, lub dzięki innym metodom leczenia sprawił, że ucho się odetkało, ropień zniknął i wrócił Ci słuch, wtedy możemy powiedzieć, że ten specjalista potrafił wyleczyć Twoją dolegliwość i nazwać go lekarzem. Nie dlatego, że skończył określone studia i odbył praktykę, ale dlatego, że wyleczył Twoją chorobę. Jeśli jednak tego nie potrafi, nie powinien nazywać się lekarzem, a już zwłaszcza laryngologiem, czyli lekarzem - specjalistą „od uszu”.
Jeśli lekarz - specjalista „od psychiki” zwany psychologiem, psychoterapeutą, czy psychiatrą nie potrafi usunąć czy wyleczyć Twoich psychicznych dolegliwości, będących efektem nieakceptacji lub niechęci do samego siebie, nie potrafi wyleczyć Twoich psychicznych lęków, czy innych Twoich psychicznych dolegliwości, blokad i „chorób”, powinien raczej sprzedawać na targowisku warzywa, niż określać się mianem lekarza od Twojej psychiki, psychoterapeuty czy psychiatry. Bo albo to, czym się zajmuje nie jest leczeniem, albo to jednak jest leczenie, tyle, że on tego nie potrafi. Możliwe też, że Ty nie jesteś chory i nie wymagasz leczenia, a już na pewno nie jego niekompetentnej oferty!
Chcemy przez to zwrócić Twoją uwagę, że w ramach szeregu różnych terapii i psychoterapii, a więc sposobów „leczenia” psychiki, doszło do ogromnych nadużyć, manipulacji i niekompetencji, a stało się to tak powszechne, że mało kto zastanawia się dziś nad tymi procederami.
W ramach Pracowni samopoznania proponujemy Ci całkowicie odmienne podejście. Jeśli specjaliści od leczenia Twojej psychiki nie potrafią Ci pomóc i wyleczyć Twoich „chorób”, możesz sam stać się swoim „lekarzem”. O ile w ogóle uznasz, że to, co Ci dolega jest „chorobą”. Bo może się okazać, że wcale nie jesteś chory.
Większość dolegliwości i zjawisk określanych jako „choroby”, jest naturalną konsekwencją tego co dzieje się w Twoim życiu, konsekwencją zablokowania naturalnych procesów Twojego funkcjonowania i konsekwencją Twoich doświadczeń. Możliwość sprostania im, czy możliwość uwolnienia się od zjawisk zwanych „chorobami”, nie wymaga zazwyczaj terapii czy leczenia, lecz bardzo często jedynie zrozumienia i uświadomienia sobie powodów, które do nich doprowadziły.
Aby zmiana nie była jedynie chwilowa, lecz trwała, istotne jest podjęcie świadomych i zdecydowanych kroków w dalszym funkcjonowaniu. A jest to możliwe dzięki dokonaniu trwałych i odpowiednich zmian w Twoim myśleniu. "Niestety" sam będziesz musiał się tym zająć.
Nie każdy decyduje się na takie rozwiązanie, gdyż oznacza ono zazwyczaj konieczność niewygodnej konfrontacji ze sobą, konfrontacji z innymi, a „co gorsza” - zmiany własnych nawyków, przyzwyczajeń i uzależnień, oraz samodzielne wykonanie konkretnej pracy. Licząc na to, że uda się tę pracę ominąć, szukamy lekarza, terapeuty, cudotwórcy czy uzdrowiciela, jednocześnie wierząc, lub udając wiarę, że oni zrobią to za nas. W końcu takie rozwiązanie wydaje się łatwiejsze i wygodniejsze, nawet, jeśli musimy zapłacić za to „duże” pieniądze.
Lecz - po mimo najszczerszych chęci - tak jak nie można wyleczyć tego, co nie jest chore, tak nie można wyleczyć kogoś z jego nieakceptacji siebie, ze złości na siebie, z nieśmiałości, poczucia winy, czy z niewiary w siebie. Po pierwsze nie są to choroby, a po drugie, nawet gdyby nimi były, jedynie my sami możemy się ich „pozbyć” czy od nich „uwolnić”. A praca ta nie jest leczeniem, terapią czy uzdrawianiem, lecz uświadomieniem sobie przyczyn oraz konsekwencji określonych emocji, przekonań i zachowań, oraz samodzielnym wprowadzaniem adekwatnych zmian. Wszelkie te zmiany zwane potocznie „leczeniem” mogą być wprowadzone jedynie samodzielnie, przez nas samych, bo tylko MY SAMI mamy prawo i moc uznać je za słuszne czy właściwe. Inaczej, zawsze byłoby to manipulacją na naszej psychice czy manipulacją na nas samych.
Można oczywiście na szereg sposobów próbować tłumić, blokować, ukrywać, tuszować lub na jakiś czas odsuwać od siebie wszystkie te „niechciane”, „negatywne” i „niewygodne” emocje. Od uspakajania - „wszystko jest w porządku” i „jakoś to będzie” począwszy, poprzez środki farmakologiczne zwane lekami, a będące najczęściej narkotycznymi tłumikami emocji i spowalniaczami myślenia, na modlitwie i wierze w cuda skończywszy. Tym właśnie się nie zajmujemy.
Pierwsze spotkania, to najczęściej konfrontacja z własnymi wyobrażeniami na swój temat. Tylko od Twojej otwartości zależeć będzie czy zechcesz zdać sobie sprawę z psychicznych i emocjonalnych blokad, jakie wprowadzone zostały przez przykre i bolesne wydarzenia, przez szereg obcych systemów przekonań lub wierzeń, które zamiast wspomagać i uwalniać pokłady wewnętrznej mocy, utrzymują stan zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych ograniczeń, gwałcąc Twoją naturalną i spontaniczną zdolność do wyrażania siebie.
Pamiętaj jednak, że nie zrobimy nic za Ciebie. Praca nad zmianą swojego życia, którą być może zdecydujesz się podjąć, rozpocznie się nie w trakcie rozmowy ze nami, nie na fotelu w gabinecie, ale po wyjściu z niego, następnego dnia rano, kiedy się obudzisz, po południu, wieczorem, i w każdej chwili Twojego życia, którą zechcesz odmienić. Tylko Ty możesz dokonać tej zmiany. I tylko Ty możesz z niej zrezygnować.
I co najważniejsze – nie śmielibyśmy wyciągać do Ciebie ręki z możliwością pomocy, wiedząc, że nie możemy Ci jej udzielić, mówiąc o czymś, co jest jedynie jakąś mglistą teorią i co nie ma pokrycia w naszym codziennym życiu. Naszym celem nie jest zarabianie na Twoim bólu, lecz rzetelna pomoc, której podstawą jest znajomość tego, czego wcześniej sami się nauczyliśmy, co sami zrozumieliśmy i czego doświadczyliśmy.
Rozpoczęcie świadomej Podróży W Głąb Siebie może stać się fascynującą i pełną niespodzianek przygodą uświadamiania sobie ogromu swoich możliwości, obfitującą w radość z codziennego ich wykorzystywania. Może okazać się, że jesteś „orłem”, który w dzieciństwie wychował się wśród „kur”. Z czasem sam uwierzył w to, że jest „kurą” i do tej pory, całe swoje życie zamiast latać, grzebał w ziemi….. I nie trzeba ani leczyć, ani budować, ani hodować specjalnych skrzydeł, wystarczy je po prostu rozprostować…. Ale nie będziemy Cię o tym zapewniać, ani do niczego przekonywać, a jedynie zapytamy, - jesteś absolutnie pewien, że w Twoim przypadku właśnie tak nie jest?
/w przygotowaniu/
………………………………………………………………………………………………